wtorek, 10 kwietnia 2012

tak po prostu


brzmi banalnie, ale ileż to razy błahostki przelewały w nas kroplę goryczy?  Rzecz, z pozoru nie przedstawiająca żadnej wartości; czynność bez przekazu bądź (co najczęstsze) zaniechanie?  Kiedy przytrafia się nam taka sytuacja, sami sobie rozśmieszamy naszą reakcją, nad wyraz ekspresywną, wielce nieadekwatną…. Dobrze wiemy, że kryją się za nią tony żali, niedomówień i przemilczeń, które ciążyły nam już za długo… ale wychodzi nijako? Bo dlaczego tak o nic? Nie masz ważniejszych powodów do złości? Widać nie... 

środa, 21 marca 2012

schizofrenicznie....


Bo dziś mnie spala wstyd za każde z moich słów
Wypowiedzianych byś odwrócił się
Bo dziś mnie spala wstyd za każdą z moich ról
Odegranych byś zauważył mnie
Bo dziś mnie spala wstyd
Za każdy dawny krok
Podjęty by dogonić cię

wtorek, 6 marca 2012

Bądź mi...


Wybacz mi słowa, których nie powinnam była powiedzieć
Przebacz, że powstrzymałam się od wypowiedzenia tych
które serce cisnęło na usta
Zapomnij, że próbowałam wpływać na bieg wydarzeń
Pamiętaj, ile lat na Ciebie czekałam
Odpuść mi drobne niedoskonałości
Motywuj do ciągłych zmian na lepsze
Pozwól mi dbać o Ciebie
Zbudujmy nasz własny świat
Działajmy synergistycznie
Kochajmy się transcendentnie
Bądź mi, bądź mój, bądź ze mną

poniedziałek, 20 lutego 2012

nieproszony gość

strasznie mi jakoś dziś nostalgicznie, markotnie... a może tak już będzie w każdy poniedziałek?
apatia przyszła wczoraj wieczorem i nie puszcza, pokazałam jej drzwi, ale siedzi naburmuszona i ani myśli wychodzić.....
czuję się jakaś przytłoczona, przytłumiona...jakbym stała obok siebie
stoję, patrzę i nie widzę... nie widzę żadnych rozwiązań, same pytania, opcje, opcje, opcje...
kiedyś się śmiałam, że jedyne w moim życiu co jest pewne, to właśnie opcje...

za nic się nie mogę zabrać, a lista zaległości wydłuża się niemiłosiernie
dwa lata było dobrze i mam nadzieję, że nic nie wraca...nie teraz!
może to ten koczowniczy tryb życia, który prowadzę od dekady?
kiedy wreszcie poczuję się gdzieś "u siebie"?
może nadmiar obowiązków i poczucie wyzysku?
może newralgiczne zmiany w życiu prywatnym?
może wiosna?
mogę zgadywać, ale prawdy nie poznam
muszę poczekać, przeczekać, może się uda, może odejdzie....
położę się, może ona też zaśnie i przestanie mi siedzieć na ramieniu, bo tak bardzo mi ciąży, że aż się garbię....

środa, 18 stycznia 2012

dziękuję Ci za ten przełom roku SMK

-17ty-

Czekasz już od tylu lat

Czasem odliczasz dni


Czasem tracisz wiarę


Czasem decydujesz się na półśrodki


Pragniesz bezpieczeństwa i stabilizacji


Masz dość niepokoju


Odwracania klepsydry



Jesteś letni


A chcesz płonąć


Jesteś spokojny


A potrzebujesz emocji


Obserwujesz swe dłonie


Przez palce przecieka czas


Zegar tyka


Opróżniasz wiadro wiary


Przestajesz oczekiwać


Przestajesz marzyć


Przestajesz pytać

Wyciszasz się


Impas, marazm, stagnacja


Zmagasz się z codziennością


Obojętniejesz na bodźce




Ale kiedyś wreszcie przyjdzie


Delikatnie zapuka do drzwi


Tak naturalnie


Jakbyście byli umówieni


Jakby tych lat wcześniej nie było


Jakby nie było niczego poza Wami


Poza tą godziną, poza tym progiem


Wszystko stanie się proste i oczywiste


Ona będzie Twoją odpowiedzią




środa, 30 listopada 2011

ołowianie

zasłuchana w dźwięki i słowa czuję, że cała jestem tą piosenką...
ze słowami Jana Wołka, muzyką Krzysztofa Ścierańskiego i wykonaniem Grażyny Łobaszewskiej

Kiedy od ciszy pęka głowa 
Żadne zdrowaś, żadna łza 
Lecz dajmy słowu dojść do słowa 
Rozminować co się da 
 
Który to dzień czy miesiąc już cichej wojny 
Tylko rzeczy wiążą nas i utarty podział ról 
Głęboki cień i Anioł Stróż niespokojny 
Zgięty w pas, wśród minowych żyje pól 
Wściekła złość, gorzki żal, słony ból 
 
Wiec dajmy słowu dojść do słowa 
Póki w głowach nikły blask 
Może się uda nie zwariować 
Boże prowadź, uwierz w nas 
 
W tym naszym dnie jest drugie dno, grząskie błoto 
Tu już nie ma walki wręcz i ustały burze krwi 
Mawiałeś, że milczenie to ponoć złoto 
Czemu więc tak jak ołów ciążą Ci  
Nasze dni, martwe dni, ciche dni 
Nasze dni, martwe dni, ciche dni 
 
W tym naszym dnie jest drugie dno, grząskie błoto...