-17ty-
Czekasz już od tylu lat
Czasem odliczasz dni
Czasem tracisz wiarę
Czasem decydujesz się na półśrodki
Pragniesz bezpieczeństwa i stabilizacji
Masz dość niepokoju
Odwracania klepsydry
Jesteś letni
A chcesz płonąć
Jesteś spokojny
A potrzebujesz emocji
Obserwujesz swe dłonie
Przez palce przecieka czas
Zegar tyka
Opróżniasz wiadro wiary
Przestajesz oczekiwać
Przestajesz marzyć
Przestajesz pytać
Wyciszasz się
Impas, marazm, stagnacja
Zmagasz się z codziennością
Obojętniejesz na bodźce
Ale kiedyś wreszcie przyjdzie
Delikatnie zapuka do drzwi
Tak naturalnie
Jakbyście byli umówieni
Jakby tych lat wcześniej nie było
Jakby nie było niczego poza Wami
Poza tą godziną, poza tym progiem
Wszystko stanie się proste i oczywiste
Ona będzie Twoją odpowiedzią